Temat żołnierzy niezłomnych, wyklętych na dobre zagościł w dyskursie publicznym, choć nie zawsze tak było. Przez kilkadziesiąt lat mówiło się o nich źle, po cichu albo wcale. Od kilku lat wracają do powszechnej świadomości, często w gorącej atmosferze patriotyzmu i dumy z polskiego narodu, jak i dyskusji, sporów i kontrowersji. W kontekście najnowszych monet kolekcjonerskich, które sprzedajemy w związku z akcją wspierającą Powstańców Warszawskich, pragniemy przybliżyć temat Niezłomnych, w tym „Inki” i Witolda Pileckiego.
Kim byli niezłomni
Większość z nas mniej lub bardziej kojarzy najważniejsze elementy historii Polski związanej z II Wojną. Armia Krajowa, Powstanie Warszawskie, wojna obronna 1939 roku, obozy koncentracyjne, rząd emigracyjny. Jednak nie dla wszystkich polskich żołnierzy tamtego okresu wojna skończyła się wraz z kapitulacją nazistowskich Niemiec w 1945 roku. Od wschodu nadciągnął przecież inny okupant – Związek Sowiecki, tym razem jednak pod pozorem demokracji ludowej, wyzwolenia i budowania pokojowego świata.
Na kolejnych kilkadziesiąt lat staliśmy się Polską, ale daleką od niepodległości. Mającą swoje granice, swój język, swoje prawo, ale bez suwerenności, za żelazną kurtyną, w kompletnej zależności od wielkiego sąsiada, Związku Radzieckiego. Od 1944 roku, kiedy Sowieci zaangażowali się w wypieranie Niemców z ziem polskich, część żołnierzy z podziemia niepodległościowego uznała, że walka trwa dalej. Bez zgody na kompromis, bez wiary w zapewnienia komunistów. Ocenia się, że w walkę po ustanowieniu „odrodzonej” Polski zaangażowanych było ponad 100 tysięcy członków organizacji i niezależnych grup konspiracyjnych.
Żyli w lasach lub w ukrywani w domach. Toczyli regularne pojedynki z żołnierzami sowieckimi, milicją obywatelską i innymi organizacjami komunistycznymi. Odbijali konwoje, więzienia, a nawet napadali na banki czy urządzali polowe sądy. Stopniowo tracili łączność między sobą, zapasy, a przede wszystkim ludzi: zabijanych, torturowanych, więzionych lub rezygnujących z dalszej walki z powodu szykan ze strony struktur siłowych nowej, stalinowskiej władzy, która samowolnie zainstalowała się w Polsce wbrew społeczeństwu i w oparciu o kłamstwa, zbrodnie i manipulacje.
W praktyce większość żołnierzy niezłomnych przestała walczyć w 1947 roku, kiedy stało się jasne, że nie dojdzie do III wojny światowej, sojusznicy z Zachodu nie pomogą, a wybory są ewidentnie fałszowane i nie ma żadnych przesłanek politycznych do wiary w odzyskanie realnej niepodległości i suwerenności na wzór II Rzeczpospolitej. Jednak na kilka lat po zakończeniu działań wojennych nadal walczyło i ukrywało się około 2 tysięcy niezłomnych, nazywanych przez władze „bandytami” i „zaplutymi karłami reakcji”.
Ostatni z nich, Józef Franczak pseudonim „Lalek”, zginął w trakcie obławy 21 października 1963 roku. Niemal 20 lat od zakończenia wojny, pozostając w ciągłej walce i uciekając przed zbrodniczym reżimem. Niezłomność żołnierzy niepodległościowych najlepiej określa ich charakter. Z kolei przydomek „wyklęci” pojawił się w efekcie całkowitego tuszowania ich istnienia. Nawet po 1989 roku temat ten praktycznie nie istniał w powszechnej świadomości. Powrócił dopiero kilka, kilkanaście lat temu i dziś żołnierze niezłomni doczekali się nawet swoich monet. Symboliczny zwrot po kilkudziesięciu latach…
Witold Pilecki – niczym bohater filmowy
Streścić życiorys pułkownika (do 2013 roku rotmistrza) Witolda Pileckiego w krótkim artykule to zadanie niemożliwe do wykonania. Dość powiedzieć, że zyskał przydomek „najodważniejszego z odważnych”. Urodził się w 1901 roku, a całe jego życie jak w soczewce skupia dramat historii Polski w XX wieku. Urodzony pod zaborami, już jako nastolatek zaangażował się w harcerstwo, a następnie w aktywność wojskową. Jako kawalerzysta walczył w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 roku. Później studiował na ASP, malował, założył rodzinę, osiadł w odzyskanym dworze. Zmobilizowany do wojny obronnej 1939 roku, podjął mężną walkę, a po przegranej kampanii wrześniowej założył Tajną Armię Polską.
W 1940 roku celowo dał się złapać w ulicznej łapance organizowanej przez Gestapo, żeby trafić do obozu koncentracyjnego. Gdy został przewieziony do KL Auschwitz, rozpoczął realizację wyjątkowego planu – stworzył na miejscu ruch oporu, a także dokumentował i starannie obserwował obozowe realia. Następnie uciekł, aby przygotować tzw. Raporty Pileckiego, które miały ujawnić światu prawdę o postępowaniu Niemców w obozach koncentracyjnych, szczególnie jeśli chodzi o Holocaust.
Brał udział w powstaniu warszawskim 1944 roku, trafił do niemieckiego stalagu. Po wyzwoleniu na krótko znalazł się zagranicą, jednak kierowany odpowiedzialnością za ojczyzną i powinnościami żołnierza, powrócił do Polski, żeby dalej angażować się w działalność niepodległościową. W 1947 roku aresztowany przez komunistyczne władze. Pokazowo sądzony, został skazany na karę śmierci i stracony w 1948 roku.
Niezwykłe, prawda? Takim życiorysem można by obdarować kilka, a nawet kilkanaście osób, lecz któż podjął by się tak wielu niebezpiecznych i heroicznych misji? Witold Pilecki całe swoje życie poświęcił rodzinie i ojczyźnie. Walczył mężnie, zawsze dążąc do prawdy i niepodległości. Bohaterska postawa w czasie II Wojny nie została wynagrodzona. Wręcz przeciwnie – uznany za zdrajcę, został stracony. Dziś to bohater dla setek tysięcy, a nawet milionów Polaków. Prawdziwie niezłomny, wzór żołnierza do ostatniego oddechu.
Inka – zachowała się, jak trzeba
Tragiczna historia Polski w XX wieku nie ma jedynie męskiej twarzy heroicznego żołnierza. Nigdy nie możemy zapominać, że cichymi bohaterkami wojen i czasów prześladowań są kobiety – córki, siostry, żony, matki i babcie, które dbają o rodziny i również są skłonne do daleko idącego ryzyka oraz niewyobrażalnych poświęceń.
Pięknie wyraża to postawa „Inki”, czyli Danuty Siedzikówny. Urodzona w 1928 roku, zaangażowała się w walkę jako sanitariuszka 4. szwadronu reaktywowanej 5. Wileńskiej Brygady AK na Białostocczyźnie. W 1946 roku została aresztowana w Gdańsku-Wrzeszczu, w trakcie misji mającej na celu zdobycie zaopatrzenia medycznego. Oskarżono ją o nielegalne posiadanie broni, udział w napadach na funkcjonariuszy MO i UB, a także członkostwo w nielegalnej organizacji.
Wyrok dla niepozornej nastolatki mógł być tylko jeden – kara śmierci. Tuż przed wyrokiem napisała w grypsie: „powiedzcie mojej babci, że zachowałam się, jak trzeba”. Te słowa stały się mottem idei żołnierzy wyklętych i dziś są często przywoływane. Z okrzykiem „Niech żyje Polska!” została zastrzelona i przedstawiona opinii społecznej jako sadystka, bandyta, wywrotowiec. Dopiero dziś niewiele starsi i młodsi od niej Polacy przywracają jej dobre imię.
Pomóż Bohaterom
Żołnierze Niezłomni, Inka oraz Pilecki trafili na najnowsze monety kolekcjonerskie wyemitowane przez Mennicę Polską. Srebrne numizmaty są pięknym hołdem dla bohaterów naszej historii, którzy bez naszej woli i pamięci zaginą w mrokach dziejów. Pragniemy pomóc nie tylko promowaniem chwalebnych czynów, ale również wymiernymi działaniami. Dlatego, kupując patriotyczne monety w naszym sklepie numizmatycznym, masz pewność, że 10% od wartości każdego egzemplarza trafia na konto Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej: Raiffeisen Bank Polska S.A. 50 1750 0012 0000 0000 3760 9692.
Wspieramy żyjących weteranów, którzy ryzykowali życiem dla naszej wolności, a dziś często nie mają za co żyć. Ty również możesz wpłacić środki na wymienione konto. Pamiętaj o dopisku „Zbiórka dla Powstańców 2017”. Każda kwota pomaga. Zjednoczmy się w szczytnym celu ponad wszelkimi podziałami. Cześć i chwała Bohaterom!